• Akropol - Ateny
  • Widok, który trzeba zobaczyć na własne oczy...
  • Zakynthos - Zatoka Wraku
  • Koloseum - Rzym
  • Lizbona - zabytkowy tramwaj
  • Tulum Meksyk

MAROKO 2010

Styczeń 2010 zapada decyzja wyjazd w te wakacje do Maroka. Ze względu na jeden możliwy wybór padło na Agadir.

Agadir marina

Agadir to 700 tysięczne miasto, ale zupełnie bez zabytków, gdyż w 1960 roku trzęsienie ziemi w 15 sekund zniszczyło całe miasto. Od tamtego czasu miasto zostało odbudowane i pozostały tylko szczątki murów obronnych na wzgórzu kazbah, na które warto wejść lub wjechać, gdyż roztacza się z tamtąd wspaniały widok na port, plaże, ocean i dużą część miasta.

Największą atrakcją Agadiru jest długa na kilka kilometrów i bardzo szeroka plaża i ocean z płytkim i piaszczystym wejściem do wody. Plaża jest bezpłatna ale brak jest natrysków i toalet. Z tego względu mają dobrze mieszkańcy hotelu Almoggar Garden Beach, który jest przy samym deptaku i za dwie minuty można być na plaży a potem skorzystać z prysznica w hotelu. Temperatura wody w oceanie nie przekracza za to 22º C nawet w środku lata i dla niektórych kąpiel w oceanie jest prawdziwym wyzwaniem. Wzdłuż brzegu oceanu biegnie miejski deptak, gdzie jest mnóstwo restauracji, kawiarni itp. W przeciwieństwie do polskich zwyczajów w Maroku wszyscy w kawiarniach siedzą zwróceni w kierunku deptaku i obserwują przechodzących ludzi, których szczególnie wieczorami jest naprawdę dużo. Innym ciekawym miejscem w Agadirze jest bazar (suk). Bazar dzieli się na dwie części: przemysłową i roślinną. W części przemysłowej są koszulki z napisami, buty, torebki, ceramika, meble, dywany itp. A w części roślinnej znajdziemy ogromną ilość owoców i warzyw. Inną atrakcją Agadiru jest park z ogrodem zoologicznym, gdzie za darmo można zobaczyć muflony, kangury, pawie, papugi i inne zwierzęta.

Park znajduje się na wysokości centralnego placu przy deptaku przy stacji kolejki turystycznej.

W Marinie obok portu rybackiego powstał basen, gdzie cumują ładne jachty i katamarany. Całość otoczona jest nowymi budynkami typu apartamenty do kupienia lub wynajmu, gdzie na parterach są sklepy, kawiarnie i restauracje. Są tam też całe ławice ryb, które można karmić, podobnie jak muflony w ogrodzie zoologicznym.

Taxi

W Agadirze są dwa rodzaje taksówek: czerwone (w kolorze minia podkład) zwykle Peugeot 205 lub Fiat Uno. Zabierają maksymalnie trzech pasażerów i opłata wynika ze wskazania taksometru. Są tanie np. z hotelu Almoggar do suku opłata wynosi ok. 15 dirhamów tj. ok. 6 zł. Drugi rodzaj taksówek to taksówka biała jest to Mercedes typu 123. Opłata w tej taksówce ustalana jest dla jednego pasażera na danej trasie. Kierowca nie pojedzie jeżeli nie zbierze się cały skład chyba, że ktoś miałby ochotę zapłacić za wszystkich pasażerów. Do tej taksówki wchodzi sześciu pasażerów a kierowca jest siódmy (dwie osoby na siedzeniu pasażera obok kierowcy i cztery osoby na tylnej kanapie).

W Agadirze jest nawet McDonald’s i KFC. Szczególnie McDonald’s cieszy się ogromną popularnością wśród miejscowej ludności. W godzinach wieczornych trudno znaleźć miejsce przy stoliku i czeka się ładną chwilę na realizację zamówienia.

Jeszcze inną atrakcją jest port. Dla osób pragnących zobaczyć to miejsce jedna uwaga jest tam nie do końca miły zapach ryb. Za to statki i łódki tam zacumowane wyglądają tak jakby najlepszą rzeczą, którą mają jest rdza.

Drzewa arganowe lub arganiowe

Osobliwością okolic Agadiru są drzewa arganiowe. Jest to endemiczna roślina występująca tylko w promieniu 150 km od Agadiru. Jest to drzewo wielkości polskiej wiśni, na którym rosną zielono-żółte owoce w kształcie śliwki. W środku owocu jest pestka a w niej owoc podobny do migdała. Owoce te najczęściej ręcznie są zgniatane i wypływa z nich olej zwany olejem arganowym lub arganiowym. Marokańczycy uważają, że ze względu na swoje właściwości kosmetyczno-lecznicze jest to najlepszy olej na świecie. Nie jest to niestety tani olej. Są dwie odmiany oleju. Kosmetyczny i spożywczy. Spożywczy powstaje z podsmażonych owoców i jest bardziej ciemny w kolorze.

 

Marrakesz

Maroko

Warto wybrać się na wycieczkę do Marrakeszu, gdyż w odróżnieniu od Agadiru obfituje on w szereg ciekawych zabytków i innych atrakcji. Wycieczka nie jest szczególnie męcząca. Wyjeżdża się z rana i wraca ok. 23.00. W planie zwiedzania są: pałach Bahia z pięknymi mozaikami na sufitach komnat, meczet i medresa Alego ibn Jusufapiękny, emanujący spokojem i modlitewnym skupieniem budynek zdobiony sztukateriami. Jest to największa szkoła teologiczna w Maghrebie (meczet jest zamknięty dla niemuzułmanów ten i wszystkie inne w Maroku), Meczet Kutubijja z wieżą o wysokości 69 m, plac Dżamaa al-Fina, także: Dżemaa el-Fna fr. Jemaa El Fna) – największy plac w marrakeskiej medynie, a zarazem największa atrakcja turystyczna miasta. Od 2001 roku wpisany wraz całym zabytkowym centrum Marrakeszu na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Nie wiadomo dokładnie, jak powstał. Także pochodzenie nazwy nie jest znane, uważa się, że oznacza ona "plac bez meczetu" lub "zgromadzenie umarłych", które nawiązywać ma do targów niewolników i egzekucji, jakie odbywały się tutaj aż do XIX wieku.

Na placu co wieczór odbywa się wielki targ ze straganami restauracyjnymi z najróżniejszymi potrawami od łbów kozy lub owcy poprzez potrawy z jaj i inne bliżej nie rozpoznane, stoiska z świeżo wyciskanym sokiem z pomarańczy. Wokół nich gromadzą się kuglarze, berberyjscy opowiadacze legend i historii, bębniarze, muzycy gnawa, zaklinacze węży, samozwańczy uzdrawiacze i dentyści.

Występy trwają zwykle do północy i cieszą olbrzymią popularnością wśród turystów.

Na placu Dżamaa al-Fina do godz. 18-19 jest względny spokój po 19 rozstawiane są wszystkie stoiska z jedzeniem a trzeba wiedzieć, że wszystko zwozi się na różnego rodzaju motorkach i skuterkach, które przemieszczają plac w najróżniejszych kierunkach przewożąc deski, worki ziemniaków oraz garnki i taginy, w których przygotowuje się posiłki. Większość potraw ogrzewana jest na węglu drzewnym. Zachodzące słońce skąpe oświetlenie  „restauracji” na świeżym powietrzu oraz dym unoszący się z węgla drzewnego tworzą swoistego rodzaju klimat.

Stare miasto Medyna

Wycieczka ulicami starego miasta pozwala cofnąć się w czasie o wiele lat. Spacer wąskimi uliczkami, które są też częściowo zabudowane z góry pozwala zrozumieć w jakich warunkach ludzie żyli kiedyś i że od tamtego czasu niewiele się zmieniło. W dalszym ciągu wiele wyrobów wyrabia się ręcznie przy użyciu najprostszych narzędzi. W Maroku zatrudnionych jest 600 000 dzieci poniżej 16 roku życia. Są całe uliczki, gdzie w klitce o wymiarach kilku metrów kwadratowych pracuje ojciec z dwoma, trzema synami (wszyscy poniżej 16 roku życia) i wykonują buty, żyrandole lub inne rzeczy. Transport półproduktów do tych warsztatów odbywa się na rowerach i motorkach, które poruszają się uliczkami o szerokości 2 metrów lub węższych.

Transport

Oprócz niewielu ładnych i nowych samochodów jest cala masa starych lub bardzo starych samochodów (np. Renault 6, Peugeot 404), którymi przewozi się wszystko. Załadowane są do granic możliwości. Dotyczy to nie tylko samochodów ciężarowych ale i osobowych. Oprócz tego często widać szczególnie na ulicach Marrakeszu różnego rodzaju wozy ciągnięte prze konia lub osła. Są też bryczki dla zamożnych turystów, którzy chcą się przejechać pojazdem coraz rzadszym w Europie. Na ulicach są setki a może tysiące różnego rodzaju motorków, skuterków itp., którymi przewozi się dosłownie wszystko. Może to być czteroosobowa rodzina ojciec, matka i dwójka dzieci, worek ziemniaków przewożony na ramie motocykla, kilka skrzynek z rybami itp. Są też różnego rodzaju trójkołowce na bazie skutera lub motocykla. Są też wózki na dwóch kołach napędzane siłą mięśni ludzkich. Właściciel wózka śpi sobie w środku (w wózku) ktoś kto dokonał większych zakupów wynajmuje takiego wózkarza, który ładuje wszystko i dostarcza pod wskazany adres zamawiającego.

Z Agadiru do Marrakeszu wybudowana jest nowa autostrada. Oddana do użytku w lipcu 2010 roku.

Góry Antyatlas

Warto wybrać się na wycieczkę w góry Antyatlasu. Można zobaczyć marokańską wieś, gdzie uprawia się rolę i miasteczka, w których toczy się normalne zwykłe życie. Dotyczy to nizin. Potem autokar przenosi nas w góry Antyatlasu aż do wysokości 1 700 m npm. I tam dopiero widać jakie trudne jest życie dla ludzi, którzy tam mieszkają. Wsie składają się z kilku domów, z których część jest w stanie całkowitej lub częściowej rozsypki. Od czasu do czasu widać stada kóz, które stanowią chyba jedyne źródło pożywienia, bo o uprawach na tej wysokości chyba trzeba zapomnieć. W niektórych wsiach nie ma prądu i wody, po którą trzeba często iść kilkaset metrów.

 Więcej zdjęć z Maroka